Kliknij tutaj --> 🎴 obraza uczuć religijnych tryb ścigania
Sprawdź także: Obraza uczuć religijnych – art. 196 KK NARUSZENIE MIRU DOMOWEGO – ART. 193 KK . Naruszenie miru domowego a lokal użytkowy . Z pewnością zauważyłeś, że treść art. 193 KK nie została ograniczona wyłącznie do lokalu o charakterze mieszkalnym. Ustawodawca wymienił nawet jakich pomieszczeń dotyczy naruszenie miru
Uznał, że nie była to obraza uczuć religijnych. Wyrok nie jest prawomocny. We wtorek Sąd Rejonowy w Płocku uniewinnił trzy osoby oskarżone w procesie o obrazę uczuć religijnych, w związku z roz lepiani em w 2019 r oku nalepek z wizerunkiem Matki Bożej Częstochowskiej z tzw. „tęczową” aureolą.
W 2020 roku zostało wszczętych 27 postępowań z tytułu przeszkadzania publicznemu wykonywaniu aktu religijnego lub obrzędom żałobnym (art. 195), z czego w 14 przypadkach stwierdzono przestępstwo. Równolegle z powodu obrazy uczuć religijnych (art. 196) wszczęto 130 postępowań, z czego przestępstwo zidentyfikowano w 97 przypadkach.
Dodać należy, że obraza uczuć religijnych może w określonych sytuacjach nastąpić również poprzez znieważenie papieża. Publiczny charakter znieważenia przedmiotu kultu oznacza, że akt znieważenia może być potencjalnie dostrzeżony przez większą, bliżej nieokreśloną liczbę osób. Znieważenie miejsca przeznaczonego do
Adam "Nergal" Darski znany bardziej z kontrowersyjnego podejścia do kwestii wiary i Kościoła Katolickiego, niż z muzyki, protestuje przeciwko karaniu za obrazę uczuć religijnych.
Exemple Premier Message Site De Rencontre. W 2014 r. przed Sądem Rejonowym dla Warszawy – Mokotowa w Warszawie rozpoczął się proces Jerzego Urbana, redaktora naczelnego „tygodnika Nie”. Zarzucono mu, iż dopuścił się publicznego znieważenia przedmiotu czci religijnej poprzez opublikowanie karykaturalnego rysunku, nawiązującego do wizerunku Jezusa Chrystusa i związanego z nim kultu Najświętszego Serca Jezusowego. Wizerunek ten zdążył już zyskać nawet swoisty przydomek „Zdziwionego Jezusa”. Sprawa dotyczyła zatem przestępstwa obrazy uczuć religijnych [art. 196 przepisu, mówiąc delikatnie, kontrowersyjnego, który budzi duże zainteresowanie opinii publicznej. Najpierw kara, potem uchylenie Historia tego procesu pełna była niespodziewanych zwrotów akcji. Sąd I instancji uznał oskarżonego za winnego zarzucanego mu czynu, przyjmując zarazem, iż jego zachowanie (którego miał się dopuścić działając umyślnie, z zamiarem ewentualnym) stanowiło znieważenie przedmiotu czci religijnej. Jako karę wymierzono grzywnę, która łącznie przekładała się na kwotę 120 000 zł. W konsekwencji wniesienia apelacji wyrok skazujący został w 2019 r. uchylony, sprawa zaś została przekazana do ponownego rozpoznania. 8 października 2020 r. Sąd Rejonowy dla Warszawy – Mokotowa w Warszawie nieprawomocnie uniewinnił oskarżonego od zarzucanego mu czynu. Przedstawiając motywy przemawiające za uniewinnieniem, Sąd skupił się na ocenie tego, czy zachowanie oskarżonego stanowiło znieważenie w ujęciu prawnokarnym. Opierając się na wykładni pojęcia „znieważenie” w optyce innych przepisów prawa karnego [jak choćby dla przykładu art. 216 § 1 i 2 - „klasycznego” przestępstwa zniewagi], Sąd doszedł do wniosku, iż karalne jest tylko takie zachowanie, które stanowi wyrażenie pogardy lub/i uwłaczanie czci w perspektywie przyjętych standardów społecznych i kulturowych. Analizując właściwości wizerunku „Zdziwionego Jezusa”, Sąd nie dostrzegł w nim jakichkolwiek elementów obscenicznych, pogardliwych i wulgarnych. Sama modyfikacja wizerunku Jezusa Chrystusa nie została utożsamiona z wyrażeniem pogardy, wystawieniem na pośmiewisko - nie stanowiła zatem znieważenia. „Zdziwiony Jezus” został potraktowany jako przejaw ekspresji artystycznej. Wolność słowa, prawo do krytyki i satyry a ochrona uczuć religijnych Proces ten dla wielu osób postronnych mógł wydawać się nieco kuriozalny. Od czasu wniesienia aktu oskarżenia wobec Jerzego Urbana do jego uniewinnienia minęło ponad 6 lat. Pytania o zasadność tak długiego procedowania w sprawie „Zdziwionego Jezusa” są po części uzasadnione. W rzeczywistości jednak sądy musiały pochylić się nad rozstrzygnięciem kolizji zachodzącej pomiędzy szeroko ujętą wolnością słowa, prawem do krytyki i satyry a ochroną uczuć religijnych. Z jednej bowiem strony, bezsporny jest nałożony na wolność sumienia i wyznania parasol ochronny w formie obowiązujących przepisów prawa. To właśnie z tej wolności wywodzi się prawnokarna ochrona uczuć religijnych. Z drugiej zaś strony, wolność słowa, [utożsamiana także z wolnością do wyrażania poglądów w sferze publicznej] podlega ochronie prawnej na polu konstytucyjnym i międzynarodowym. Stanowi przecież jeden z fundamentów demokratycznego państwa prawa. Konsekwencją prawomocnego uniewinnienia Jerzego Urbana jest wyznaczenie granic wolności wyrażania poglądów w sferze publicznej w przypadkach, gdy dojść może do obrażenia uczuć religijnych. Orzeczenie to może okazać się pomoce w ocenie zachowań jako potencjalnie karalnych znieważeń przedmiotów czci religijnej. Realne jest przecież przyjęcie, iż liczba prowadzonych postępowań karnych dotyczących spraw o obrazę uczuć religijnych może się zwiększyć. W tej kwestii wydane zostało przecież przez Prokuratora Generalnego polecenie nadzorowania przez prokuraturę postępowań prowadzonych w sprawach zachowań przestępnych „[…] wymierzonych w osoby wierzące, włącznie z zastraszaniem, niszczeniem i bezczeszczeniem miejsc kultu religijnego [...]”[1]. Tęcza również nie obraża Proces Jerzego Urbana nie jest jedynym, który w ostatnim czasie prowadzony był w sprawie o obrazę uczuć religijnych. W dniu 2 marca 2021 r. zapadło uniewinniające orzeczenie Sądu Rejonowego w Płocku w głośnej sprawie oskarżonych o obrazę uczuć religijnych aktywistek[2]. Czytaj: Sąd: Tęcza nie obraża. Sąd uniewinnia za "tęczową Maryję" >> Sprawa wstrząsnęła opinię publiczną. Duża część dokumentacji składającej się na akta tej sprawy stanowiły listy osób, które określały się jako praktykujący katolicy, gdzie wskazywano, iż taki wizerunek postaci będącej przedmiotem czci religijnej nie obraża katolików[3]. Siłą rzeczy na kanwie tej sprawy pojawiła się potrzeba oceny przez sąd znaczenia sześciokolorowej tęczy, będącej symbolem społeczności LGBT [+]. W ustanych motywach rozstrzygnięcia sąd uznał, iż tęczowa flaga, jako symbol osób nieheteronormatywnych, nie zawierała w sobie treści znieważających [stanowiących wyraz pogardy, nie zawierała poniżających i hańbiących treści]. Mając zaś na względzie niewielką liczby postępowań karnych, prowadzonych w sprawach o obrazę uczuć religijnych, praktycznie każda sprawa tego rodzaju może mieć charakter litygacyjny [jak także medialny] Celem przytoczenia tych procesów jest krótka refleksja nad brzmieniem art. 196 który w założeniu wyznaczać miał granicę wolności wyrażania poglądów i chronić tym samym uczucia religijne. W praktyce jednak przepis ten, zważywszy na jego nieprecyzyjne brzmienie, generuje ryzyko cenzurowania wolności wypowiedzi pod pretekstem ochrony uczuć religijnych. Prawo karne niczym młot [na czarownice] Prawo karne to ultima ratio. Reakcja prawnokarna na naruszenia dóbr chronionych prawem uzasadniona jest wyłącznie w takich okolicznościach, gdy inne środki ochrony prawnej nie znajdują zastosowania lub są niewystarczające. Gdy w optyce prawa znajduje się potrzeba rozstrzygnięcia kolizji pomiędzy wolnością wyrażania poglądów [obejmującą także prawo do krytyki, protestu i satyry] a ochroną uczuć religijnych, to instrumentarium prawnokarne powinno być wykorzystywane z maksymalną ostrożnością. Przecież nie każdy konflikt pomiędzy wolnością słowa a uczuciami religijnymi musi rozgrywać się z udziałem organów ścigania. Spory tego rodzaju mogą być przecież rozstrzygane na drodze postępowania cywilnego, na podstawie przepisów określających ochronę dóbr osobistych. Prawo karne to także prawo pewności interpretacji i stosowania. Zgodnie z zasadą nullum crimen sine lege certa, przepisy określające odpowiedzialność karną spełniać muszą tzw. kryterium określoności. W konsekwencji na ich normatywną treść powinny składać się pojęcia maksymalnie precyzyjne, nie stwarzające ryzyka elastycznej wykładni przez organy prowadzące postępowanie karne. Przepisy nieprecyzyjne operują pojęciami nieostrymi, których interpretacja na etapie stosowania prawa skutkować może brakiem jednolitości w ich stosowaniu. Skoro prawo karne stanowi młot regulujący konflikty społeczne, to państwo powinno z niego korzystać w sposób proporcjonalny, uwzględniający istotę każdej z wolności chronionych prawem. Użycie owego młotu w sporach o obrazę uczuć religijnych powinno być ostatecznością. Nieumiejętne jego wykorzystanie grozić może cenzurą wolności wyrażania poglądów i skutkować wywołaniem obawy przed korzystaniem z wolności słowa w sposób, który może nie spotkać się z aprobatą części społeczeństwa. Przepis nie do końca nowy Podkreślić należy, iż rozważania dotyczącą przepisu, który stanowi wierne odzwierciedlenie regulacji karnych, wprowadzonych do polskiego porządku prawnego w zupełnie innych realiach społecznych i politycznych. Konstrukcja art. 196 jest bowiem zaskakująco podobna do art. 198 kodeksu karnego z 1969 r. [nazywanego także kodeksem Andrejewa], który to przepis również przewidywał karalność publicznego znieważenia przedmiotu czci religijnej i w konsekwencji wywołania stanu obrazy uczuć religijnych. Przepisy kodeksu Andrejewa zaś nawiązywały bezpośrednio do obowiązującego w latach 1949 – 1970 Dekretu o ochronie wolności sumienia i wyznania [dokładniej rzecz ujmując – art. 5 wskazanego dekretu określał przestępstwo obrazy uczuć religijnych]. Porównanie aktualnego brzmienia art. 196 do obowiązującego niegdyś ustawodawstwa karnego PRL prowadzi do dość zaskakującej konkluzji. Przepisy te brzmią niemalże identycznie. Art. 196 został w zasadzie przepisany z kodeksu Andrejewa, jedyna różnica polega na kolejności wymienionych w jego treści kar. Podobieństwo to budzić może poważne wątpliwości dotyczące ryzyka zrównania standardów, wyznaczających granice wolności wyrażania poglądów w demokratycznym państwie prawa z przewidzianą w ustawodawstwie karnym PRL ochroną uczuć religijnych. Problemy teoretyczne [kwestia wykładni] Przestępstwo obrazy uczuć religijnych stanowi podręcznikowy przykład braku precyzji legislacyjnej. Jest to przepis o tyle unikalny, iż w jego brzmieniu ustawodawca zdecydował się na wyszczególnienie szeregu pojęć nieostrych, które siłą rzeczy podlegać muszą drobiazgowej wykładni przez organy procesowe na każdym etapie postępowania karnego. Skoro mamy do czynienia z brakiem jednoznaczności wykładni znamion tego przestępstwa, to siłą rzeczy istnieje ryzyko bardzo różnej jego interpretacji na etapie stosowania prawa. Taka konstrukcja przepisu rzutuje bezpośrednio na jego praktyczne ujęcie, zarówno w perspektywie organów procesowych, jak także innych stron postępowania karnego. Dokonując analizy treść art. 196 pod kątem potencjalnego sprawstwa czynu zabronionego, ustalić trzeba, czy nastąpiło publiczne znieważenie przedmiotu czci religijnej lub miejsca przeznaczonego do publicznego wykonywania obrzędów religijnych. By móc to czynić, należy sprawdzić, czy dane zachowanie stanowi znieważenie. Przy tej ocenie stosować należy kryteria obiektywne, znajdujące swoje oparcie w społecznych normach kulturowo-obyczajowych, z zastosowaniem powszechnie przyjętych kryteriów. Innymi słowy, znieważeniem jest tylko takie zachowanie, za które uzna je przeciętny, modelowy odbiorca. Odbiorca przecięty – z uwzględnieniem powszechnych standardów społecznych i kulturowych – to odbiorca z założenia neutralny, nieuprzedzony względem poszczególnych przejawów życia publicznego. Subiektywne odczucia jednostek, które uważają, że dane zachowanie stanowi wyraz pogardy, pozostają poza optyką prawa karnego, jeśli nie pokrywają się z oceną przeciętnego odbiorcy. Nie można także wykluczyć, że przy ocenie zachowania jako potencjalnego znieważenia pojawi się potrzeba sprawdzenia, czy stanowiło ono przejawem korzystania przez jednostkę z przysługującej jej wolności do wyrażania poglądów [także krytycznych!] w szeroko ujętym dyskursie publicznym. Debata publiczna podlega ciągłym zmianom, który na przestrzeni lat przyjmuje coraz to nowe formy. Obejmuje ona zarówno prawo do protestu, krytyki, jak także satyry. Pomocne w tym zakresie jest orzecznictwo Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, który wypowiedział się przeciwko możliwość ingerencji organów władzy publicznej w wolność wypowiedzi poza przypadkami mowy nienawiści, podżegania do przemocy, nietolerancji lub nienawiści[4]. Uwzględnienie kontekstu dyskursu publicznego przy ocenie zachowania jako znieważenia jest bardzo istotne zwłaszcza teraz, gdy polaryzacja poglądów poszczególnych grup społecznych znacząco utrudnia ustalenie jednolitych, powszechnie przyjętych kryteriów oceny. Nie można wykluczyć, iż potencjalne znieważenie przedmiotu czci religijnej stanowiło reakcję na inne zachowanie, być może nie wypełniające znamion czynu zabronionego, lecz wywołujące sprzeciw części opinii publicznej [jako doskonały przykład wskazać można posługiwanie w szeroko ujętym dyskursie publicznym terminem „ideologia LGBT”, co wywołuje sprzeciw części społeczeństwa]. Analogicznie rozpatrywać można spektrum protestów społecznych wobec październikowego orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego. Elementem dyskursu publicznego jest prawo do wyrażania poglądów w sferze publicznej, także w ramach protestu. Jeśli zaś oceniamy dane „znieważenie” jako przejaw twórczości artystycznej, powinniśmy uwzględnić specyfikę sztuki jako wykraczającej niejednokrotnie poza powszechnie przyjęte granice zachowań akceptowalnych społecznie. Istotą sztuki jest bowiem nie tylko prowokowanie do refleksji, jak także wyznaczanie granic dyskursu publicznego. Podobnie jak w przypadku interpretacji znieważenia, ustalenie wystąpienia obrazy uczuć religijnych u co najmniej dwóch osób jest wyjątkowo problematyczne. Obrazę uczuć religijnych prawo definiuje jako emocjonalną reakcję jednostki na zachowanie względem przedmiotu czci religijnej. Towarzyszyć jej muszą konkretne negatywne uczucia [poczucie naruszenia godności, zawstydzenie, zażenowanie, smutek], rozumiane jako stan obrazy. Definicja ta nie rozwiewa jednak wszystkich wątpliwości natury praktycznej. Brakuje jednolitej praktyki dowodowej w zakresie udowodnienia, iż u danej osoby wystąpiła owa obraza uczuć religijnych. Analogicznie jak w przypadku znieważenia, przy ocenie obrazy uczuć religijnych zastosowanie będą miały kryteria obiektywne i w konsekwencji sprawdzenie, czy w danych okolicznościach obraza uczuć religijnych wystąpiłaby u przeciętnego odbiorcy. Uczucia religijne definiuje jednak domyślna subiektywizacja. Indywidualna [subiektywna] perspektywa jednostki uzupełnia optykę przeciętnego odbiorcy i tym samym umożliwia skuteczne ustalenie, czy doszło do obrazy. Pozostaje oczywiście pytanie o środki dowodowe, które służyć mają ustaleniu, czy w danych okolicznościach doszło do popełnienia przestępstwa. Musi być wina umyślna Finalne wątpliwości dotyczące wykładni przestępstwa obrazy uczuć religijnych obejmują kwestie znamion strony podmiotowej. Bezsporne jest to, że zarówno publiczne znieważenie przedmiotu czci religijnej [lub miejsca przeznaczonego do publicznego wykonywania obrzędów religijnych], jak też obrażenie uczuć religijnych innych osób musi wynikać z winy umyślnej. Problematyczne jest jednak jednoznaczne ustalenie, czy karalne jest tylko takie zachowanie, które popełnione zostało umyślne w zamiarze bezpośrednim [dolus directus – chęć popełnienia przestępstwa], czy także ewentualnym [dolus directus – przewidywanie możliwości popełnienia przestępstwa i równocześnie godzenie się z taką okolicznością]. W tym zakresie nie sposób dopatrzyć się jednolitego poglądu na gruncie jurydycznym i doktrynalnym. Wątpliwości te są o tyle istotne, iż przyjęcie, że do popełnienia przestępstwa obrazy uczuć religijnych dojść może w wyniku zachowania umyślnego w formie zamiaru ewentualnego znacząco poszerza pole penalizacji tego przepisu. Skutek powyżej przedstawionych problemów wykładni i stosowania tego przepisu może być tylko jeden – istnienie stanu niepewności prawnej. Nie można zaakceptować sytuacji, gdy osoba korzystająca z przysługującego jej prawa do wyrażania poglądów nie jest w stanie ustalić jednoznacznych granic tej wolności. Art. 196 w jego obowiązującym brzmieniu może działać mrożącą na debatę publiczną, zwłaszcza w przypadku, gdy dochodzi do poruszenia tematyki kontrowersyjnej lub kwestionowanej przez część społeczeństwa. Analogicznie, obowiązujące brzmienie przepisu i jego niejednoznaczność może skutkować wywołaniem efektu mrożącego w sferze szeroko ujętej sztuki krytycznej, która siłą rzeczy wyznacza granice wolności twórczości artystycznej i dokonuje redefiniowania tego, czym jest sztuka. Problemy praktyczne [kwestia stosowania prawa] Kontrowersje dotyczące art. 196 związane są także z jego stosowaniem na płaszczyźnie postępowania karnego. Przypomnieć należy, że mowa jest o przestępstwie ściganym w trybie publicznoskargowym. Siłą rzeczy, działania organów ścigana o relewancji procesowej cechować będzie w tych sprawach pewna dyskrecjonalność. W trakcie postępowania przygotowawczego istnieć będzie konieczność oceny potencjalnego zachowania przestępnego jako znieważenia. Organ procesowy zastosować powinien przy tej ocenie powszechnie przyjęte standardy społeczne i kulturowe. Zadanie to jest jednak niezwykle trudne. Wskazane kryterium może być przecież bardzo różnie interpretowane. Dodatkowo samo znieważenie przybrać może bardzo wiele form, postępujące procesy społeczne i ewolucja dyskursu publicznego nie ułatwiają zarazem opracowanie jednego, niepodważalnego klucza, który umożliwiłby ocenę danego zachowania za znieważenie. Dodatkowo uwzględnić trzeba kontekst samego zdarzenia. Niewykluczone jest przecież to, że potencjalne znieważenie przedmiotu czci religijnej stanowi reakcję na inne zachowania, które mogą [lecz nie muszą] wywoływać sprzeciw części społeczeństwa. W praktyce bardzo trudno wyobrazić sobie także weryfikację obiektywizacji obrażenia uczuć religijnych danej osoby bądź osób na etapie postępowania przygotowawczego. Wielokrotnie za niewystarczające w tym zakresie uznać należy zeznania osób, których to uczucia religijne miały zostać obrażone. Jednocześnie nasuwa się pytanie, czy organ ścigania na etapie postępowania przygotowawczego dysponuje instrumentami umożliwiającymi weryfikację obiektywizacji oceny występującej u pokrzywdzonych obrazy uczuć religijnych. Jeśli tak, to jakie kryteria znajdują zastosowanie przy ocenie tego stanu? Na marginesie wskazać należy, iż dość kontrowersyjnie przedstawiają się okoliczności, gdy następuje wszczęcie postępowania karnego w sprawie o obrazę uczuć religijnych bez inicjatywy potencjalnych pokrzywdzonych. Załóżmy, iż określone zachowanie stanowić mogło publiczne znieważenie przedmiotu czci religijnej, brak jednak informacji o potencjalnych pokrzywdzonych. W jaki sposób organy ścigania mają ustalić, czy czyjeś uczucia religijne zostały obrażone? Czy rozpocząć musi poszukiwanie osób obrażonych? Możliwe rozwiązania Skoro mamy do czynienia z przepisem nieprecyzyjnym [i w tym zakresie wadliwym], to rozważyć należy różne możliwości rozwiązania stanu niepewności prawnej. Nie ma niestety jednego, skutecznego sposobu na rozwianie wszystkich wątpliwości, dotyczących brzmienia 196 Najłatwiejszym rozwiązaniem byłaby zmiana trybu ścigania tego przestępstwa. Charakterystyka uczuć religijnych jako przeżycia indywidualnego zdaje się wskazywać, iż czyn z art. 196 powinien być ścigany w trybie prywatnoskargowym. Wymagałoby to jednak zmiany brzmienia przepisu i uznania, iż karalne byłoby obrażenie uczuć religijnych pojedynczej osoby. Niejako przy okazji należałoby zastanowić się nad przewidzianymi za to przestępstwo sankcjami. Możliwość orzeczenia sankcji o charakterze izolacyjnym [kary pozbawienia wolności] wydaje się, przy uwzględnieniu zmieniających się realiów społecznych, wysoce kontrowersyjne. Kompromisowe rozwiązanie polegałoby na uznaniu czynu z art. 196 za wykroczenie. Wiązałoby się to z potrzebą zmiany jego brzmienia. Do rozważenia byłoby przyznanie w takim przypadku ochrony prawnej pojedynczej osobie, której uczucia religijne zostały obrażone. Kara przewidziana za popełnienie tego wykroczenia musiałaby zostać określona w granicach przewidzianych przepisami kodeksu wykroczeń. To rozwiązanie jest o tyle kuszące, iż w takim wypadku ochrona uczuć religijnych nadal byłaby realizowana w sferze prawa publicznego, co zarazem nie skutkowałoby potencjalną odpowiedzialnością karną sprawcy. Rozwiązanie najdalej idące polegałoby na dekryminalizacji obrazy uczuć religijnych, co zresztą postulowano. Taki zabieg legislacyjny skutkowałby ograniczeniem możliwości dochodzenia ochrony prawnej z tytułu obrażonych uczuć religijnych. Sprawy rozpatrywane by były na podstawie przepisów prawa cywilnego - w reżimie odpowiedzialności cywilnoprawnej z zakresu dóbr osobistych. Wbrew pozorom, ochrona cywilnoprawna uczuć religijnych jest jednak bardzo szeroka. Obejmuje bowiem – w przeciwieństwie do reżimu odpowiedzialności karnej, możliwość kierowania roszczeń o charakterze majątkowym wobec pojedynczej osoby. Dodatkowo możliwe jest ubieganie się ochronę cywilnoprawną w przypadkach, gdy zachowanie naruszające dobra osobiste było nieumyślne. Rozwiązanie to mogło by spotkać się jednak z oporem części opinii publicznej. [2] [4]Wyrok ETPCZ z 17 lipca 2018 r., 38004/12, MARIYA ALEKHINA I INNI v. ROSJA, LEX nr 2522653; Wyrok ETPCZ z 30 stycznia 2018 r., 69317/14, SEKMADIENIS LTD. v. LITWA, LEX nr 2433054.
Całkowite zniesienie karalności obrazy uczuć religijnych mogłoby grozić napięciami na tle religijnym i wzmożeniem ataków na wyznawców różnych religii, w tym mniejszościowych Za takie przestępstwo powinna grozić jednak tylko grzywna lub ograniczenia wolności, a nie kara więzienia do 2 lat - jak dziś Powinno być też ono ścigane tylko na wniosek pokrzywdzonego obywatela, a nie z urzędu przez prokuraturę RPO od dawna zaś popiera usunięcie z Kodeksu karnego art. 212, przewidującego karę do roku więzienia dla dziennikarza za zniesławienie. A naruszonych praw można dochodzić na drodze cywilnej Taką opinię rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar przedłożył marszałkini Sejmu Elżbiecie Witek. Chodzi o przedstawiony przez grupę posłów KO projekt uchylenia art. 196 oraz art. 212-215 Kodeksu karnego – czyli depenalizację przestępstw obrazy uczuć religijnych oraz zniesławienia. Wykreślenie art. 196 Art. 196 Kk przewiduje karę grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do lat 2 dla tego, kto „obraża uczucia religijne innych osób, znieważając publicznie przedmiot czci religijnej lub miejsce przeznaczone do publicznego wykonywania obrzędów religijnych”. Przedmiotem czci jest np. wizerunek, imię lub osoba Boga czy bóstwa, święty przedmiot lub symbol, relikwia, formuła modlitwy. Niektóre wyznania darzą kultem także osoby zmarłe, np. świętych lub przodków. Pewne symbole mogą mieć znaczenie i religijne, i świeckie (np. Gwiazda Dawida). Miejscami kultu będą świątynie, kaplice, cmentarze (jeśli dana religia nadaje im taki status), ale np. także obszar zajmowany przez wiernych podczas mszy polowej. Nie można nie zgodzić się z projektodawcami, że praktyka stosowania tego przepisu w ostatnich latach przez organy ścigania może budzić zastrzeżenia. Zdają się jednak oni pomijać okoliczność, że przepis ten chroni uczucia religijne nie tylko katolików (czy bardziej ogólnie - chrześcijan) stanowiących w Polsce większość, lecz wyznawców wszystkich religii. Przepis ten pełni zatem niezwykle istotną rolę polegającą na ochronie mniejszości wyznaniowych przed atakami, w tym ze strony większości. Jako norma o charakterze antydyskryminacyjnym powinna ona charakteryzować się odpowiednią sankcją, która skutecznie odstraszałaby potencjalnych sprawców. Wydaje się, że instrumenty z zakresu prawa karnego, w przeciwieństwie do instrumentów cywilnych, są do tego adekwatne. Ma on także ważną funkcję deeskalującą potencjalne konflikty społeczne na tle religijnym. Zagrożenie sankcją karną odstrasza od stosowania tego typu zachowań względem wyznań postrzeganych jako „konkurencyjne” i mniejszościowe, a także od podobnych odwetów za już dokonane obrazy. Niekonstytucyjności tego przepisu nie stwierdził 6 października 2015 r. Trybunał Konstytucyjny. Całkowite uchylenie art. 196 Kk nie jest zatem uzasadnione. Możliwe wydaje się jednak zmodyfikowanie tego przepisu, aby ograniczyć potencjał jego instrumentalnego wykorzystywania. Zasadne wydaje się zmodyfikowanie zagrożenia karą - tak aby były to jedynie kary wolnościowe (grzywna i ograniczenie wolności). Skutkiem byłoby wyeliminowanie możliwości stosowania tymczasowego aresztowania wobec osób podejrzanych. Kolejną możliwością jest zmiana trybu ścigania tego przestępstwa z publicznoskargowego na wnioskowy (lub nawet prywatnoskargowy). Wymagane byłoby wówczas działanie obywatela, którego uczucia religijne zostały obrażone – niemożliwe byłoby działanie organów ścigania z urzędu. Wykreślenie art. 212-215 Artykuł 212 głosi: § 1. Kto pomawia inną osobę, grupę osób, instytucję, osobę prawną lub jednostkę organizacyjną niemającą osobowości prawnej o takie postępowanie lub właściwości, które mogą poniżyć ją w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności. § 2. Jeżeli sprawca dopuszcza się czynu określonego w § 1 za pomocą środków masowego komunikowania, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku. § 3. W razie skazania za przestępstwo określone w § 1 lub 2 sąd może orzec nawiązkę na rzecz pokrzywdzonego, Polskiego Czerwonego Krzyża albo na inny cel społeczny wskazany przez pokrzywdzonego. § 4. Ściganie przestępstwa określonego w § 1 lub 2 odbywa się z oskarżenia prywatnego. Art. 213 wskazuje okoliczności wyłączające przestępność zniesławienia. Art. 214 wskazuje, że możliwe jest wówczas i tak przypisanie odpowiedzialności za zniewagę (art. 216 Kk.), a art. 215 obliguje sąd do podania wyroku do publicznej wiadomości, jeśli z wnioskiem takim wystąpi pokrzywdzony. Jak piszą projektodawcy przepis ten jest notorycznie wykorzystywany do ograniczania wolności słowa, w szczególności oskarżenia o zniesławienie kierowane są przeciwko dziennikarzom w celu uniemożliwienia im rozpowszechniania informacji. Zdaniem projektodawców aby zapewnić prawa i interesy osoby zniesławianej wystarczy ochrona prawa cywilnego. Argumentacja ta wydaje się przekonująca – ocenia Adam Bodnar. Postępowanie karne skierowane przeciwko dziennikarzowi, a nawet sama jego groźba, może być skutecznym sposobem wymuszenia przemilczenia niektórych społecznie istotnych kwestii. Ma to szczególne znaczenie w odniesieniu do mediów lokalnych lub regionalnych. Ponadto działania takie mogą wywołać „efekt mrożący”, zniechęcając dziennikarzy do podejmowania określnych spraw, by nie narazić się na potencjalne oskarżenie karne. Według statystyk Ministerstwa Sprawiedliwości w latach 2017 i 2018 łącznie doszło do 421 skazań na podstawie art. 212 § 1 Kk oraz 255 skazań na podstawie art. 212 § 2 Kk. W 15 przypadkach orzeczono karę pozbawienia wolności, w tym w 3 przypadkach bez warunkowego zawieszenia jej wykonania. Pokazuje to, że co prawda sądy sporadycznie sięgają po najsurowszą karę pozbawienia wolności, to jednak sama liczba skazań, oscylująca wokół 340 rocznie, wydaje się dość znaczna. A w przypadku orzeczenia kary wolnościowej na skazanym i tak ciąży odium „przestępcy”., To zaś może mieć negatywne konsekwencje dla jego życia i pracy zawodowej, jeśli wykonuje zawód zaufania publicznego, np. adwokat lub dziennikarza. Skazanie za zniesławienie może łatwo doprowadzić do utraty klientów lub kontrahentów. RPO podkreśla zarazem, że w przypadku uchylenia art. 212-215 Kk, wskazane będzie także uchylenie art. 216 Kk i pozostawienie dochodzenia roszczeń także za znieważenie na drodze cywilnej.
Karalność obrazy uczuć religijnych jest zgodna z konstytucją - ocenił zastępca Prokuratora Generalnego Robert Hernand w opinii dla Trybunału Konstytucyjnego. TK bada skargę konstytucyjną znanej piosenkarki Dody, skazanej za takie przestępstwo. W 2012 r. Dorota Rabczewska została prawomocnie skazana przez warszawski sąd na 5 tys. zł grzywny za obrazę uczuć religijnych dwóch osób określeniem autorów Biblii jako "naprutych winem i palących jakieś zioła". Podstawą wyroku był art. 196 Kodeksu karnego, który głosi: "Kto obraża uczucia religijne innych osób, znieważając publicznie przedmiot czci religijnej lub miejsce przeznaczone do publicznego wykonywania obrzędów religijnych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2". Skarżąca chce, by TK uznał, że jest on niezgodny z konstytucją, bo: uniemożliwia im swobodne wyrażanie poglądów co do przedmiotów czci religijnej; ogranicza to prawo w sposób nieproporcjonalny; nie chroni osób, które nie wyznają religii - gdy ich przekonania światopoglądowe są naruszane; nie spełnia wymogu określoności prawa. "Niezrozumiały jest fakt, iż władza publiczna ustanawia silniejszą ochronę wolności osób wierzących niż niewierzących" - napisał w skardze mec. Łukasz Chojniak. Według niego doszło do "zróżnicowania w traktowaniu osób wierzących i niewierzących, co w państwie o charakterze świeckim jest niedopuszczalne". "Istotne jest to, czy kwestia obrazy uczuć religijnych winna w ogóle być penalizowana w państwie, które z założenia powinno być państwem bezstronnym w kwestiach wolności religii i sumienia" - dodał adwokat. Przyznał, że celowe obrażanie osób o określonych przekonaniach religijnych czy światopoglądowych może być przedmiotem zainteresowania państwa, ale powinno ono "udzielać ochrony prawnej wszystkim osobom podlegającym jego jurysdykcji, a nie tylko tym o pewnym konkretnym nastawieniu". "Polskie ustawodawstwo w kwestii obrazy uczuć religijnych jest odosobnionym przypadkiem, który w innych krajach europejskich nie występuje" - dodał adwokat. Według niego nie ma możliwości "zobiektywizowania indywidualnego przedmiotu ochrony przestępstwa obrazy uczuć religijnych", bo będą się one różniły w zależności od stosunku danej osoby do wyznawanej wiary. Prawo nie faworyzuje ani też nie dyskryminuje żadnej grupy światopoglądowej - napisał zastępca Andrzeja Seremeta w opinii dla TK. Opowiadając się za konstytucyjnością zaskarżonego przepisu, wniósł o umorzenie części zarzutów jako niespełniających warunków formalnych. Hernand podkreślił, że do przestępstwa z art. 196 dochodzi tylko wtedy, gdy sprawca umyślnie i demonstracyjnie okazuje pogardę dla przedmiotu czci oraz uczuć z nim związanych. "Intencją sprawcy nie jest zatem zaprezentowanie własnego poglądu na temat religii" - napisał. Dodał, że tego przestępstwa może dopuścić się zarówno niewyznający żadnej religii, jak i wierzący - co "nie jest trudne do wyobrażenia, skoro wiadomo, że indywidualnym przedmiotem ochrony art. 196 Kk są uczucia religijne wyznawców różnych (a nie tylko jednej) religii". Według Hernanda ustawodawca nie przewidział ochrony prawnej osób o świeckim światopoglądzie, bo celem wprowadzenia art. 196 była ochrona uczuć religijnych osób wierzących. Argumentował, że "duże trudności sprawiałoby znalezienie odpowiedniego przedmiotu czci lub miejsca przeznaczonego do publicznego wykonywania obrzędów, których znieważenie powodowałoby obrażenie osób niewierzących". "W odniesieniu do przedmiotów materialnych służących czynnościom kultowym potrzeba ochrony uczuć osób bezwyznaniowych bowiem nie zachodzi, gdyż nie wytwarzają one ani nie używają takich przedmiotów. Nie przeżywają zatem także związanych z ich zastosowaniem stanów emocjonalnych" - dodał. Zwrócił uwagę, że - według skarżącej - doprowadzenie art. 196 do stanu zgodnego z konstytucją polegałoby na zapewnieniu identycznej ochrony prawnej dla uczuć osób o świeckim światopoglądzie, jak dla wierzących. Dodał jednak, że nawet po takiej ewentualnej zmianie art. 196, przesłanki odpowiedzialności karnej skarżącej nie ulegną zmianie. Hernand przywołał dane statystyczne, iż za przestępstwo z art. 196 sądy w 26 proc. orzekają grzywny, w 28 proc - ograniczenie wolności, a w 46 proc. - więzienie w zawieszeniu. Wyrokami skazującymi kończy się 14 proc. spraw. Zdaniem Hernanda wyłącza to ewentualny zarzut wywoływania przez art. 196 "efektu mrożącego" co do swobody wypowiedzi. W 2012 r. Sejm odrzucił projekt Ruchu Palikota, by w ogóle wykreślić art. 196. SLD zgłosił zaś pomysł złagodzenia - do pół roku - maksymalnego wymiaru kary. Według SLD publiczne znieważenie przedmiotu czci religijnej byłoby karalne tylko, jeśli znajdowałby się on w miejscu wykonywania obrzędów religijnych, a czyn taki byłby ścigany z oskarżenia prywatnego - nie przez prokuraturę. W Kodeksie karnym II RP karze do pięciu lat więzienia podlegał każdy, "kto publicznie bluźnił Bogu".
Opublikowano: | Kategorie: Publicystyka, WierzeniaLiczba wyświetleń: 658Coraz więcej protestów o obrazę uczuć religijnych – czego szczerze mówiąc nie rozumiem, bo wyznawcy małych i wielkich religii od wieków nie tylko się nienawidzą, lecz także skutecznie z Chrystusem na ustach, inni w imię Mahometa, ale wszyscy oddawali się okrucieństwu z jednakowym zaangażowaniem. Skutki te same – zależy kto kogo religii to bardzo krwawa historia, a przecież nauki szlachetne – tylko niewiele ich w praktyce, w życiu. Na przykład chrystusowe „miłuj bliźniego jak siebie samego” czy „miłujcie nieprzyjaciół” znaczą po prostu nie krzywdź, nie mścij się. W moim rodzinnym domu od zawsze słyszałem – „Wszystko do człowieka wraca – to dobre i to złe”. Unikałem więc zła. Nie zawsze dlatego, że chciałem być dobry, lecz, żeby siebie nie krzywdzić. To działa. I co istotne dla zaangażowanych religijnie – z Pisma Świętego się świata ujawniają, że Kościół stale obrażał uczucia religijne innowierców. Słowo „obrażał” to bardzo delikatne stwierdzenie, bo miejsce heretyków było na stosie. I nie sama śmierć była karą. Taki innowierca za swoje przekonania religijne umierał w okrutnych męczarniach, w asyście katów, gawiedzi oraz błogosławieństwa duchownego! Miliony niewinnych kobiet spłonęło lub utonęło, bo ponoć były czarownicami. Męska część duchowieństwa stale czuła się zagrożona przez kobiety. Nie chodzi mi o wytykanie win, bo przecież nawet przeprosiny były, ale o uświadomienie, że ktoś domaga się praw, których przez wieki odmawiał innym i nadal zresztą to robi. Przestały płonąć stosy, to po wielkich odkryciach geograficznych przyszło kolonizowanie słabych w imię nawracania na wiarę chrześcijańską, mordowania i zagarniania, co się da dla siebie. Wszystko to robili chrześcijanie. Koniec kolonializmu to historycznie sprawa całkiem niedawna. Trudno się dziwić niechęci innych za wieki krwawego nawracania, obrazy tego, co było święte dla tych nie powinien szydzić z czyichś uczuć. Żadnych. Nie tylko tych dotyczących świętości. Można się dziwić, nie zgadzać, ale nie szydzić. Człowieczeństwo polega na tym, że rozumiemy różnice kulturowe i religijne i uznajemy prawo do nich. Nie chcemy, by obrażano nasze uczucia – nie róbmy tego innym. Jeżeli katolik ma prawo stanąć w obronie swej wiary, to dlaczego nie muzułmanin?Świat byłby spokojniejszy gdyby nie nienawiść religijna. Czystki etniczne to prawie zawsze czystki religijne. Sprawa nadal aktualna. Jak poinformował jeden z dzienników – Włoska Liga Północna apeluje do Benedykta XVI, by ogłosił krucjatę przeciwko wyznawcom islamu. Partia ta złożyła w parlamencie wniosek o sporządzenie listy krajów muzułmańskich, które zagrażają zachodniej cywilizacji. Roberto Carderoli – minister do spraw reform w rządzie Silvio Berlusconiego stwierdził, że papież powinien wziąć przykład z Innocentego XI, który pobłogosławił wojskom chrześcijańskim (wojska chrześcijańskie – pięknie to brzmi w obliczu nauk Chrystusa), które walczyły w odsieczy wiedeńskiej w 1683 roku. A te osiem krucjat, które już były nie uczy niczego? Cywilizacji zachodniej zagraża ona sama. Rozkład moralny powodował rozkład od środka w każdej minionej co na temat obrazy uczuć religijnych mają do powiedzenia inne wyznania w naszym kraju, których wyznawcy stale spotykają się z pogardą ze strony katolików. Nikogo nawet nie dziwią napastliwe kłamstwa i oszczercze ataki. Wyznawcy tych mniejszych religii milczą, bo złem na złe nie odpłacają, a sprostowania ukazują się rzadko, choć wyjaśniają swoje stanowisko. Ot, prawo silniejszego. O co więc tak naprawdę chodzi? Jak Kali obrazić kogoś – to słusznie, ale jak Kalego ktoś obrazi to źle? Wystarczy zacząć od siebie. Nie rań uczuć drugich – oni nie będą Szymon Taranda Źródło: iThink TAGI: Uczucia religijnePoznaj plan rządu!OD ADMINISTRATORA PORTALUHej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.
Najlepsza odpowiedź Obraza uczuć religijnych to bzdura. Nie uznaję tego pojęcia, powinno się je usunąć z polskiego piosenka świetna Odpowiedzi blocked odpowiedział(a) o 15:08 Nie wiem, nie posiadam uczuć religijnych, zatem mnie osobiście nie wiem co to za słaba wiara, którą są w stanie obrazić jakieś piosenki i cokolwiek. blocked odpowiedział(a) o 12:56 blocked odpowiedział(a) o 13:15 blocked odpowiedział(a) o 13:19 ja nie mam uczuć religijnych :) 黒い火 odpowiedział(a) o 12:52 Tak, jest XD Chodź sama nie wiem, jestem ateistą nie mam zdania. Minne. odpowiedział(a) o 14:28 foxy:* odpowiedział(a) o 16:12 Wolę mieć, jak to ujęto: "krzywy ryj" , niż mieć "prosty", nabijać się z ludzi wierzących i później tego żałować...Uczucia religijne istnieją. jak każde inne. tak jakbym zaczęła obrażać waszą Matkę, siostrę, brata lub kogokolwiek innego dla Was bliskiego. Nie ruszałoby to Was? nie zrobiłoby sie Wam przykro albo nie zdenerwowalibyscie sie?(uzywajac slowa "was" mam na mysli osoby uwazajace ze nie istniej a uczucia religijne. wierzysz - boli Cie to ze ktos sie namsiewa z Twojej wiary. masz rodzine - boli Cie to ze ktos z nich cierpi, itd) Oczywiście że tak,ten koleś powinien trafić za kratki... obraża ;D ale nie jestem wyznawcą Maryji, więc mnie to nie obraża xd Miray666 odpowiedział(a) o 12:52 pierwsza fota rozwala xD ale tak w ogóle to nie obraża niczego... EKSPERTTsukuyomi odpowiedział(a) o 13:22 Uczucia religijne nie istnieją. Uważasz, że ktoś się myli? lub
obraza uczuć religijnych tryb ścigania